Kultura i obyczaje epoki biedermeier

9 lipca 2020

Kultura i obyczaje epoki biedermeier…

Sukiennicy należeli do elity zawodów włókienniczych, a poziom ich kultury osobistej i materialnej z reguły górował nad innymi profesjami związanymi z tkactwem.  Kultura życia mieszkańców Nowego Miasta oparta była na wartościach, które nowi osadnicy przybywający z różnych rejonów Europy, przenieśli na grunt nowopowstającego miasta. W takich warunkach koegzystencja napływowej ludności była czymś oczywistym. By przetrwać potrzebowano się nawzajem, a szczególnie sąsiadów. Było rzeczą zupełnie obojętną , kto kim był, najważniejsze, że był gotowy nieść pomoc, jeśli człowiek był w potrzebie. Znaczący wpływ na kształtowanie wizerunku miasta miała w szczególności wielokulturowość i wielowyznaniowość nowych mieszkańców. Wśród osadników byli katolicy, ewangelicy, ale także wyznawcy wiary mojżeszowej. Wiara w opatrzność boską, niezależnie od wyznania, przenikała i spajała codzienność. W rodzinach ewangelickich, obowiązkowa była modlitwa przed i po jedzeniu, a w sobotnie wieczory śpiewano psalmy. W niedziele chrześcijanie uczestniczyli we mszy świętej lub nabożeństwach. Epicentrum życia skupiało się na domu i rodzinie. Już cesarz  Franciszek I mawiał, że należy rodzinę traktować jako największą wartość. W epoce biedermeier tworzy się nowy model rodziny, określany jest mianem nuklearnego, gdzie dominuje uproszczona struktura rodzinna, obejmująca jedynie najbliższych, czyli  dziadków, rodziców i dzieci. Ta uproszczona struktura pozwalała w znacznie większym stopniu skupić się na sprawach członków rodziny,  celebrowaniu rytuałów  oraz wspólnym spędzaniu czasu. Model rodziny, a co za tym idzie, pełnienie określonych funkcji życiowych w epoce biedermeier, był jasno określony. Kobieta zajmowała się sferą domową, na niej też spoczywały obowiązki edukacji domowej odnoszące się do dzieci. Od najmłodszych lat dzieci były przyuczane do wykonywania prac domowych, nabycia umiejętności niezbędnych w dorosłym życiu. Mężczyzna zaś zabezpieczał finansowo dom i rzec można funkcjonował w świece zewnętrznym, publicznym. Kult pracy przejawiał się jednak w codziennym, odpowiedzialnym wysiłku całej rodziny. Kobieta prowadziła dom, mężczyzna zarządzał warsztatem, dzieci zaś od najmłodszych lat były przyuczane do pracy w warsztacie, a „Od majstra oczekiwano sumienności, zdolności kierowniczych i… zawsze dobrego humoru”.

Całe życie rodziny koncentrowało się wokół domu. Jego sercem był  salon, w którym wokół stołu ustawiano meble do siedzenia, co sprzyjało rodzinnym i towarzyskim spotkaniom. Czas wolny spędzano, słuchając wykonywanej kameralnej muzyki. Obecność instrumentów muzycznych w domu nie należała do rzadkości. Również bardzo cenioną rozrywką był udział w wieczorach teatralnych. Spektakle prezentowane były przez teatry objazdowe, ale co warte jest podkreślenia, w tym czasie funkcjonował już w Zgierzu polski teatr założony przez Ignacego Brelewskiego. Coraz powszechniejsza stawała się także moda na niedzielne spacery w parkach lub pozamiejskie wycieczki. W mieście powstawały cukiernie, a  dla zamożnych – miejscem spotkań była resursa. Wyjcie do kościoła, wieczory teatralne czy niedzielne spacery z rodziną stawały się pretekstem do zaprezentowania reprezentacyjnych strojów. Zamożne kobiety do sukien nosiły czepki i kapelusze oraz biżuterię. Mężczyźni zaś zakładali surduty, kamizelki, płaszcze, krawaty i kapelusze. Po ulicach miasta obok powozów jeździły eleganckie kocze (powóz półkryty - popularny do XIX wieku pojazd przeznaczony do podróży dla ludzi wyższych rangą). Zgierz tętnił życiem.

 

Kwintesencją wartości epoki biedermeier niech będą słowa Georga Wilhelma Friedricha Hegela „ Jeżeli można jakąś partykularną umysłowość można nazwać niemiecką, to jest nią właśnie ta stateczna, zamożna, swojska mieszczańskość, która w swoim samopoczuciu wolna jest od pychy. W swojej pobożności nie tylko modli się, lecz jest konkretnie pobożna w życiu świeckim. Która w swym bogactwie jest skromna i zadowolona. W swym domostwie i otoczeniu strojna. Zawsze skrzętna i zadowolona we wszystkich sytuacjach. Która przy swej samodzielności i coraz bardziej rozwijającej wolności, potrafi zgodnie z prostym obyczajem, zachować w pełni i wiernie partykularne cnoty przodków. Taka rozsądna, artystycznie również uzdolniona społeczność, pragnie również i w malarstwie , radować się swoją równie zdrową, jak i  prawą, poprzestającą na małym, pogodną istotą” (…)
 

Fot. Chirurg z żoną i córką  ~ Martinus Christian Wesseltoft Rørbye